NEWSLETTER

Jesteś dzinnikarzem? Wybierz firmy z których chcesz
dostawać informacje prasową wprost na własną
skrzynke e-mail.
ZAPISZ SIĘ

WYSZUKAJ

Przestajemy być tylko obserwatorem

W październiku 2019 r. została pani członkiem Zarządu CEPI. Co ta nominacja dokładnie oznacza?

 Podczas Walnego Zebrania w październiku 2019 r. w Londynie odbyły się wybory nowego Zarządu i Prezydenta CEPI. W ostatnim czasie, po nagłej śmierci poprzedniego prezydenta,  funkcję tę pełnił Polak – Jarosław Zieliński z Polskiej Federacji Stowarzyszeń Zarządców Nieruchomości. Niestety, nie udało się utrzymać tego stanowiska na następną kadencję, ale polskie wpływy zaznaczyły się poprzez wybór mojej kandydatury do Zarządu CEPI. Przestajemy być obserwatorem. Będziemy mieć czynny wpływ na działania tej międzynarodowej organizacji.  Myślę, że to nie tylko wielki sukces Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, ale całego środowiska zawodów nieruchomościowych w Polsce.

Co to jest CEPI?

CEPI to organizacja non-profit utworzona w 1990 roku z siedzibą w Brukseli. Jest to główne europejskie stowarzyszenie profesjonalistów rynku nieruchomości, w tym pośredników i zarządców, zrzeszające i reprezentujące krajowe organizacje. Obecnie w skład CEPI wchodzi 25 organizacji branżowych z krajów UE i EFTA.  W ramach CEPI funkcjonują dwie sekcje zawodowe: sekcja zarządców nieruchomości CEAB oraz sekcja pośredników w obrocie nieruchomościami PAC. Polscy członkowie lokalnych stowarzyszeń pośredników i zarządców, poprzez członkostwo w Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości lub  Polskiej Federacji Stowarzyszeń Zarządców Nieruchomości stają się jednocześnie członkami CEPI.

Na czym polega działność CEPI?

Zacznę może od misji, którą jest wspieranie europejskich i transgranicznych transakcji na rynku nieruchomości poprzez podnoszenie kwalifikacji specjalistów branży nieruchomości, przede wszystkim  z myślą o interesach konsumentów. Organizacja ma pozytywny wpływ na kontakty i wzajemne relacje zawodowe pomiędzy osobami pracującymi na rynku nieruchomości. Zadaniem CEPI jest zbieranie informacji i analiza wszystkich ustaw i przepisów prawnych, jakie obowiązują na terenie Unii Europejskiej, a które decydują o funkcjonowaniu rynku nieruchomości w Europie. Są to głównie zagadnienia własności, zarządzania i administrowania nieruchomościami. W zakresie tych doświadczeń i analiz prowadzona jest ścisła współpraca z Parlamentem Europejskim. Wykorzystując doświadczenia i jednocząc siły krajów europejskich, CEPI lobbuje, zaznacza swoją aktywną obecność w Brukseli i zwraca uwagę decydentów Unii Europejskiej na najbardziej aktualne problemy rynku nieruchomości, a także wywiera wpływ na korzystne rozwiązania i prawodawstwo w zakresie tego sektora.

Pod koniec marca 2019 roku odbyło się spotkanie oraz Walne Zgromadzenie CEPI zorganizowane w Maladze na zaproszenie hiszpańskiej organizacji GIPE. Dwudniowe spotkania CEPI obejmowały obrady pośredników i zarządców nieruchomości, Komisji ds. Polityki, Komunikacji i Edukacji. Odbyły się również warsztaty na temat wykorzystania praktycznych narzędzi dla pośredników i zarządców w zakresie przestrzegania obowiązujących przepisów dotyczących ochrony danych osobowych RODO i przeciwdziałania praniu pieniędzy.
W Londynie przedstawiciele Irlandzkiej Grupy Ochrony Danych przedstawili zagadnienia dotyczące RODO, a grupa ORIS zaprezentowała internetowe narzędzie do przeciwdziałania praniu pieniędzy.

Przy okazji spotkania w Londynie Polska Federacja Rynku Nieruchomości zawarła umowę o współpracy z OPISAS, międzynarodową grupą specjalizującą się w sprzedaży i pośrednictwie w inwestycjach w nieruchomości. Podczas Walnego Zebrania odbyły się wybory nowego Zarządu i Prezydenta CEPI.

Jak to wygląda w praktyce?

Przedstawiciele CEPI ściągają informacje od swoich członków, przetwarzają je, weryfikują i konfrontują po to, żeby raporty, ktore powstają na ich podstawie można było przedstawić europarlamentarzystom.
Okazuje się, że jeżeli chodzi o rynek nieruchomości, to sprawy do załatwienia istotne dla pośredników i zarządców w całej Europie – mimo różnic ekonomicznych pomiędzy poszczególnymi krajami – są podobne.

Przy okazji spotkania CEPI w Londynie, które odbyło się  na zaproszenie swojego brytyjskiego członka, organizacji National Association of Estate Agents, polska delegacja przedstawicieli PFRN w składzie: Prezydent Andrzej Piórecki, Wiceprezydent  Janusz Gutowski i ja zostaliśmy zaproszeni do Izby Lordów, gdzie nie tylko uczestniczyliśmy w gali wręczania nagród dla najlepszych pośredników i zarządców brytyjskiego rynku nieruchomości (Propertymark Qualified Awards), ale również mogliśmy wysłuchać przemówienia lorda Richarda Besta, przewodniczącego Komisji ds. regulacji na rynku nieruchomości. Przedstawił w nim konsekwencje deregulacji zawodów nieruchomościowych na rynku brytyjskim, czyli wyraźną deprecjację zawodu pośrednika i zarządcy, a co za tym idzie - spadek zaufania klientów do pośredników, niechęć do współpracy itp. Odpowiedzią na taki stan rzeczy jest decyzja brytyjskich organizacji o doprowadzeniu do ponownej regulacji w ciągu dwóch lat.  Są to zrozumiałe i logiczne działania jeżeli chodzi o wizerunek naszych zawodów, mamy po deregulacji podobne doświadczenia w Polsce.  Klienci korzystają często z usług pośredników, którzy weszli do zawodu po 2014 r., czyli po reformie ministra Gowina i na skutek nieprzygotowania do zawodu, nie potrafią sobie poradzić ze skomplikowanymi zagadnieniami.  Cierpią na tym klienci, oskarżając jednocześnie całe środowisko zawodów rynku nieruchomości o nieudolność czy wręcz o oszustwa. "Niewidzialna ręka rynku", o której tyle mowiono w trakcie kampanii deregulacyjnej, pokazuje swoje niezbyt sympatyczne oblicze, na czym tracimy wszyscy. Dlatego walka o profesjonalizm i prestiż staje się coraz bardziej istotna na rynku nieruchomości całej Europy,  a grono państw członkowskich stale się powiększa, aby zjednoczyć siły w działaniach mających zmienić obecny, niezbyt korzystny wizerunek pośredników i zarządców. 

A jaki wizerunek mają zawody nieruchomościowe w innych krajach europejskich?

Podobnie jak w naszym. Nieprzypadkowo ten temat stał się wiodący nie tylko w Londynie, ale wcześniej na zebraniu w  Maladze, a teraz  jest zapowiedź kontynuowania go na najbliższym spotkaniu w Dublinie. Po kilku latach pracy na zderegulowanym rynku, możemy już coś na ten temat powiedzieć i porównać z rynkiem amerykańskim, gdzie w warunkach wolności gospodarczej, z uwagi na interes klientów, istnieje rozbudowany system licencjonowania. W grę wchodzą za duże pieniądze naszych klientów, żeby można było sobie pozwolić na ignorancję  i partyzantkę.

Czyli jest jakaś szansa, że CEPI wpłynie na Parlament Europejski, żeby ponownie wprowadzić jakiś rodzaj potwierdzenia swoich kompetencji przez pośredników i zarządców?

Tak.  CEPI zbiera wszystkie informacje, doświadczenia i  spostrzeżenia i wygląda na to, że średni poziom usług na rynku nieruchomości był nieprównywalnie wyższy w trakcie obowiązywania licencji. Licencje bowiem to nie kwestia ograniczenia dostępu do zawodu, ale przede wszystkim ochrona interesów naszych klientów. Trzeba jednak pamiętać, że deregulacja miała miejsce w kompletnie innych warunkach gospodarczych. Cała Europa, w tym i my, zmagała się wówczas z bezrobociem.

Jakie inne zadania postawiła przed sobą nowo wybrana na kolejne pięć lat prezydent-elekt z Belgii Karen Van De Woestijne?

Już mamy zapowiedzi problemów do omawiania w Dublinie. Jak wspomniałam wcześniej –  tematem numer jeden będzie wizerunek poprzez pryzmat deregulacji. Kolejne istotne kwestie to na pewno edukacja,  podnoszenie kwalifikacji, co w pewien sposób łączy się z regulacją bo jak wiemy dawniej szkolenia były obligatoryjne – każdy pośrednik czy zarządca musiał zebrać określoną liczbę punktów, żeby jego licencja była ważna. 
Na pewno ważnym tematem jest ustawa o ochronie danych osobowych i kolejna – ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy.  Istnieje Irlandzka Grupa Ochrony Danych, która zajmuje się zagadnieniami dotyczącymi RODO, a grupa ORIS przedstawiła internetowe narzędzie do przeciwdziałania praniu pieniędzy – specjalny system informatyczny  dla pośredników i zarządców w zakresie danych osobowych.

U nas może być kłopot z wprowadzeniem tego rodzaju działań. Ludzie z  Europy Zachodniej są bardzo  zdyscyplinowani,  jeśli chodzi o dostowanie się do obowiązujących przepisów.  Założenie jest takie, że klienci  na dzień dobry mają odpowiedzieć na 30 pytań, które im zadaje pośrednik. Dopiero potem będzie można przystąpic do interesów. Głównie dotyczy to Irlandii, Islandii, Wielkiej  Brytanii. Z ustawą o  przeciwdziałaniu parniu brudnych pieniędzy jest jeszcze lepiej, bo na wstępie tych pytań jest aż 60!  To są oczywiście na razie projekty, przedstawiane na zajęciach w formie warszatów, ale to już pokazuje, że tam nie ma obaw, jak zareagują na to klienci biur obrotu nieruchomściami. Jeśli jakieś zasady obowiązują, trzeba się im podporządkować. Po coś powstały.

U nas nie byłoby tak łatwo...

No właśnie. Zwracaliśmy uwagę, że u nas to się nie uda. Absolutnie. Takie pytania zostaną odebrane raczej jako ingerencja w osobiste sprawy danego człowieka. W Belgii, Holandii, w Niemczech nie ma z tym kłopotu. Gorzej w krajach mających luźniejszy stosunek do rzeczywistości, takich jak Polska, Hiszpania, Portugalia. 

Czy wyłączność jest w CEPI w jakiś sposób omawiana?

Tak, to napewno ważna sprawa, ale na pewno nie tak restrykcyjnie przestrzegana jak  w Stanach Zjednoczonych. Są państwa, które mają w tym zakresie regulacje. Jednak generalnie na zachodzie klienci są nauczeni, że załatwiają transakcje przez wybraną agencję, korzystającą  z rozbudowanego systemu MLS.

O tym się nie dyskutuje, ale raczej dlatego, że oni już tę kwestię załatwili. Tam się po prostu na wyłacznościach pracuje i współpracuje dzięki MLS-owi. U nas rynek ciągle się rozwija – mamy inną mentalność, inne osobiste zwyczaje, jeżeli chodzi o transakcje na rynku nieruchomości. W Holandii, w Belgii czy w Wielkiej Brytanii jest nie do pomyślenia, żeby samodzielnie szukać nieruchomości czy kupca. Od tego są pośrednicy. Każdy robi to, co umie. My jeszcze nie jesteśmy dość bogaci, dla nas każda prowizja wydaje się za duża, a szczególnie jeśli sprzedajemy dom czy działkę w atrakcyjnej lokalizacji. Z reguły jest tak, że klieci zaczynają sprzedawać samodzielnie, a dopiero jak mają kłopot, idą do pośrednika.

Przy okazji zeszłorocznego kongresu w Warszawie, rozmawiałam z zaproszonym gościem z Holandii, jak procentowo przedstawia się na tamtejszym rynku korzystanie z usług pośredników.  Otóż, z usług biur obrotu nieruchomościami korzysta tam 99 procent osób przeprowadzających jakąkolwiek transakcję. Zostaje jeden procent – i to są może imigranci – zażartował mój rozmówca.

Czym w takim razie jeszcze będzie się zajmowała nowa pani prezydent?

Myślę, że nie należy zapominać o dość kontrowersyjnym temacie – najmie krótkoterminowym. Ludzie chętnie korzystają z tego, alternatywnego sposobu podróżowania, zwiedziania, zatrzymywania się w atrakcyjnych miejscach. Z zdrugiej jednak strony są mieszkańcy bloków, kamienic, domów, w których pomieszkują turyści, a którzy mają spory kłopot z obecnością turystów.  

Niektóre miasta, takie jak Barcelona czy Berlin wprowadziły już ograniczenia, które być może będą przełożone na bardziej powszechne przepisy. Choćby takie, że w poszczególnych krajach najem będzie mógł sie odbywać jedynie pod obecność właściciela domu, czyli będzie to raczej wynajem  pokojów. Idea jest taka, żeby właścicel czuwał nad gośćmi.  W innych krajach wprowadzono ograniczenia wynajmowania nieruchomości w tym trybie do określonego czasu w roku. Na przykład, można wynajmować tylko przez  trzy miesiące w roku. Obwarowania te są podyktowane – mówiąc eufemistycznie – nie zawsze odpowiednimi obyczajami przyjeżdżających. Gdyby klienci umieli się zachować  spokojnie, nie byłoby problemu. Niestety, z reguły mieszkańcy spotykają się z głośnym zachowaniem, brudzeniem, awanturami.  Rozwiązaniem tego problemu jest budownictwo inwestycyjne, czyli całe osiedla w dużej mierze przeznaczone na wynajem.  Widziałam w Gdańsku, Warszawie nowe apartamentowce, w których znajdują się takie mieszkania.  Mało tam stałych lokatorów, większość stanowią mieszkania kupione w celach inwestycyjnych.

Kolejne istotne zagadnienia, bardziej może interesujące dla zarządców, a  które pewnie znajdą się w centrum uwagi nowego zarządu CEPI to tematy związane z klimatem czyli energooszczędnosć budynków.  

Co dla pani osobiście oznacza funkcja członka Zarządu CEPI, zważywszy na to, że jest pani równocześnie wybrana przez Polską Federację Rynku Nieruchomości prezydentem-elektem (kadencja 2020-2022)?

Jeżeli chodzi o CEPI – niewątpliwie jest to dla mnie wielki zaszczyt móc reprezentować Polskę i naszą organizację na forum europejskim. Wybór do zarządu tej międzynarodowej organizacji to możliwość zrobienia czegoś dobrego dla naszych zawodów. Nie ukrywam, że zarówno praca w zarządzie CEPI, jak i sprawowanie funkcji prezydenta PFRN oznacza dla mnie ogrom pracy i odłożenie moich osobistych planów. Zdaję sobie również sprawę, że może to skutkować zaniedbaniem mojej firmy.  Ale też od dziecka byłam przyzwyczajona do obowiązkowości. Oprócz szkoły powszechnej, skończyłam szkołę muzyczną i szybko się zorientowałam, że liczne obowiązki sprawiają, że umiemy lepiej organizować swój czas i bardziej efektywnie wypełniać powierzone nam zadania. 

WSPÓŁPRACUJEMY z:

Zaufali nam: